Translate

Obserwatorzy

czwartek, 6 listopada 2014

Jak zwykle spóźniona ,jak zwykle zakręcona. Pierwsza połowa października rozpieszczała nas piękną pogodą. Postanowiłam wybrać się do Wrocławia na koncert a przy okazji zwiedziłam park zoologiczny i botaniczny. W ogrodzie botanicznym trafiliśmy akurat na święto dyni. Oto kilka z największych okazów. Hodowcy opowiadali o nich jak o swoich pupilach, nawet niektóre z dyń posiadały imiona.
Jeszcze kilka zdjęć śmiesznych stworków i to nie z kasztanów.




 Były też ufoludki




Szybko zachodzące słońce i chłodne wieczory skłoniły mnie, aby odkurzyć maszynę.  Na razie zaczynam od prostych wręcz banalnych rzeczy. Małe i praktyczne przedmioty cieszą  mnie najbardziej - worek na reklamówki.
Jak widać zawsze znajdzie się chętny mały pomocnik, co przytrzyma materiał.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz